Pewnego dnia, od mojej prawie ciotecznej siostry, ale na pewno przyjaciółki, dostałam jakiś stary, długi naszyjnik z zielonymi (chyba) kamieniami i jakimiś plastikowymi małymi, złotymi kuleczkami. Nie podobał jej się w ogóle, a że zielony kolor uwielbia, poprosiła, żebym coś kamieniom wymyśliła. Długo myślałam...hehe:) W końcu postawiłam na bransoletkę, a właściwie dwie. Jedna została zrobiona z czarnego sznurka i samych zielonych kamieni metodą makramową:
A w drugiej do kamieni dodałam małe kosteczki cubic raw wyplecione z toho 8/o w kolorze sl lt topaz. Dwa czarne sznureczki, kilka zielonych kamieni, kilka kostek i co jakiś mały supełek :) A oto efekt:
Ja wolę wersję drugą, a właścicielce bardziej spodobała się pierwsza (chyba kolor złoty nie przypadł jej do gustu, chociaż według mnie te kamienie ze złotym kolorem komponowały się najlepiej). A wy co o tym sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz