Tak jak napisałam w poprzednim poście, również graficznie zaczynam dokumentować moją koralikową przygodę...
Na początek pierścionek... bardzo prosty, wypleciony z koralików toho w trzech rozmiarach, podobny do
tego, odrobinę zmodyfikowany i w zupełnie innej kolorystyce.
A użyte koraliki to: toho 8/o silver-lined frosted lt topaz, 11/o metallic iris brown oraz 15/o silver-lined lt topaz.
Chociaż zima jeszcze, mam nadzieję, daleko to udało mi się wypleść śnieżne gwiazdki. Kiedy zobaczyłam takie gwiazdki na jednym z blogów, które masowo przeglądałam tuż po odkryciu koralikowej biżuterii, uparłam się, że ZNAJDĘ na nie "przepis" i że się ich NAUCZĘ... Więc znalazłam (
jedynie w tym miejscu) i w efekcie... 11/o transparent-frosted crystal i 15/o silver-lined milky white w gwiazdkowej odsłonie.
A poniżej z dużo wcześniej wyplecionymi z koralików toho 11/o transparent topaz (jeżeli dobrze pamiętam) i 15/o silver-lined smoky topaz, które też pewnego dnia zostaną kolczykami.
Na koniec mam jeszcze kilka drobiazgów, które udało mi się wypleść dzięki publikacji Diane Fitzgerald "Shaped Beadwork". Wszystkie wyplecione z najmniejszych koralików 15/o. Na początek w kolorach: silver-lined lt topaz i silver-lined smoky topaz,
tutaj z kolei: silver-lined milky white i opaque jet
i całe w jednym z moich ulubionych kolorów - silver-lined milky white.
Te z pewnością zostaną u mnie, a pozostałe... kto wie, może niebawem ozdobią czyjeś uszy :) Dodam, że maleństwa osadzone są na srebrnym sztyfcie i ślicznie prezentują się na uszach.
Pokaże jeszcze wszystkie razem, a co...