sobota, 7 listopada 2015

Młody i jego kapcie

Jakiś czas temu wydziergałam, takie tam, kapcie dla Młodego. Tak po prostu, żeby rano nie biegał po domu całkiem boso...


- Załóż kapcie proszę, nie biegaj na boso!
- Ale mamo... Jak siedzę na krześle, to nie mogę, bo mi przeszkadzają...

Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale od czegoś trzeba zacząć, na dobry drugi początek musi wystarczyć...

Powroty...

Wygląda na to, że po baaaardzo długim czasie postanowiłam wrócić. Zdecydowałam, że nie warto rozpoczynać od początku. W końcu tu jest mój kawałek internetowej przestrzeni, część mojej historii i rękodzielniczej twórczości. Krótko mówiąc kawałek mnie... Wracając mogę dostrzec zmiany, analizować, wspominać. I nawet jeśli nie wszystko jest idealne, to przecież w końcu to jestem ja! Czasem zagubiona, czasem radosna, trochę zwariowana (bo bez odrobiny wariactwa chyba bym w tym świecie oszalała), ale autentyczna...Mam nadzieję, że tym razem nie zabraknie mi motywacji i wszelkiego rodzaju innych cech i rzeczy których zabraknąć by mi mogło... Może znajdzie się tu nieco więcej niż koralikowe dzieła...A zatem...ponownie do dzieła... :)

niedziela, 1 grudnia 2013

Grubasek Bliźniak i dwukolorowa Gąsieniczka

Przy pierwszym Grubasku pisałam, że spodobał się on szefowej mojego brata. Więc powstał drugi, prawie taki sam, nieco krótszy, z innym zapięciem. Długo nie mógł się doczekać wykończenia (jak zwykle u mnie), ale wreszcie jest :)


Skoro zaczęłam wklejać końcówki, to wykończenia doczekała się jeszcze wcześniej zrobiona (bo jeszcze latem) Gąsieniczka (osobiście wolę nazywać ją Żmijką). Wykonana z toho 11/o metalic nebula, magatama w tym samym kolorze i... hmm nie mogę sobie przypomnieć, ale na pewno jakieś z "gold" w nazwie.




No i ostatecznie okazało się, że Żmijka bardziej do gustu szefowej przypadła, a bliźniaki wciąż są u mnie :)

Czarny sznurek, zielone kamienie - shamballa

Pewnego dnia, od mojej prawie ciotecznej siostry, ale na pewno przyjaciółki, dostałam jakiś stary, długi naszyjnik z zielonymi (chyba) kamieniami i jakimiś plastikowymi małymi, złotymi kuleczkami. Nie podobał jej się w ogóle, a że zielony kolor uwielbia, poprosiła, żebym coś kamieniom wymyśliła. Długo myślałam...hehe:) W końcu postawiłam na bransoletkę, a właściwie dwie. Jedna została zrobiona z czarnego sznurka i samych zielonych kamieni metodą makramową:


A w drugiej do kamieni dodałam małe kosteczki cubic raw wyplecione z toho 8/o w kolorze sl lt topaz. Dwa czarne sznureczki, kilka zielonych kamieni, kilka kostek i co jakiś mały supełek :) A oto efekt:


Ja wolę wersję drugą, a właścicielce bardziej spodobała się pierwsza (chyba kolor złoty nie przypadł jej do gustu, chociaż według mnie te kamienie ze złotym kolorem komponowały się najlepiej). A wy co o tym sądzicie?

poniedziałek, 28 października 2013

Ukośniczek

Kilka miesięcy temu, na samym początku mojej beadingowej przygody zaopatrzyłam się w pierwsze koraliki i postanowiłam działać. Zakupiłam sporo zwykłych koralików i trochę toho. Chciałam zobaczyć jaka faktycznie jest między nimi różnica i czy rzeczywiście warto inwestować w droższe koraliki. Oczywiście bardzo szybko przekonałam się, że jeżeli zależy mi na tym (a zależy) żeby praca była bardziej równa i estetyczna, to jednak lepiej jest używać koralików toho. Niemniej jednak z dość dużych, opalizujących krzywulców w kolorze niebieskim wyszydełkowałam swój pierwszy ukośnik, który niedawno doczekał się wykończenia. 
A oto efekt :)



Ku mojemu zaskoczeniu, spośród kilku niewykończonych jeszcze początkowych prac, właśnie ten grubasek był jednym z tworów najbardziej podobających się znajomym kobitkom (mimo widocznych nierówności wynikających z różnicy w wielkości koralików). Został już "zaklepany" przez koleżankę z pracy mojego brata, a teraz powstaje drugi na zamówienie jego szefowej :) Pewnie już niedługo go pokażę :)

niedziela, 20 października 2013

Pierwsze wyzwanie!

Dzisiaj dokończyłam bransoletkę. Powiem szczerze, że bardzo mi się spodobała i jak na początkującą koralikomaniaczkę, powiem nieskromnie, że mi się udała! :) i jestem z tej bransoletki (z siebie też :)) bardzo dumna :)
A oto i ona, wykonana z koralików toho 8/o i 15/o w kolorach silver lined smoky topaz oraz sl lt topaz :


Zdążyłam! I postanowiłam zgłosić ją na wyzwanie Kreatywnego Kufra, może nie tylko mi się spodoba :)
A poniżej bransoletka w całej okazałości

  

Zgodnie z moim zamysłem trójkąty powinny zdobić górę i dół nadgarstka, natomiast kuleczka powinna znajdować się z boku.

Kulki, kulki, kulki...

Długo nie mogłam się zabrać za naukę wyplatania kulek, ale wreszcie się udało i muszę powiedzieć, że sprawia mi to niebywałą frajdę (tutorial autorstwa Weraph można znaleźć tutaj). Sprawdziłam kilka wielkości kulek, które oplotłam koralikami 11/o i 15/o. A oto efekty:



Zgodnie z moimi obserwacjami:
  • kulka w rozmiarze 12mm. idealnie nadaje się do odtworzenia schematu Weroniki krok po kroku koralikami 11/o;
  • kulkę 10mm. koralikami w rozmiarze 11/o należy opleść wykonując tylko jedno rozszerzenie. Próbowałam wykonać dwa rozszerzenia, ale tak mi się nie udało - w mojej pracy plecionka wyszła za duża; koralikami 15/o oplatamy dokładnie wg schematu;
  • kulkę w rozmiarze 8mm. koralikami 11/o oplatamy  tak jak 10-cio milimetrową - wykonując jedno rozszerzenie, natomiast przy użyciu koralików w rozmiarze 15/o należy wykonać dwa rozszerzenia. 
Ważne jest, żeby w przypadku tych maleńkich koralików zwrócić szczególną uwagę podczas łączenia połówek - trudno jest ocenić czy rządków wystarczy już, czy nie. W momencie, kiedy dodamy jeden rządek za mało, plecionka może się dość mocno naciągnąć na oplatanej kulce i wówczas w miejscach, gdzie dodawane były dwa koraliki w ściegu peyote, mogą powstać większe prześwity - małe dziurki, przez które bardziej widać kulkę umieszczoną wewnątrz niż w pozostałej części plecionki.